3-2-1 Czas na Tubeless

z Muc-Off-em...

Ilekroć zdażyło mi się przebić dętkę, za każdym razem pod wpływem frustracji podczas jej wymiany – obiecywałem sobie, że więcej do tego nie dopuszczę,  że w końcu zabiorę się za montaż systemu Tubeless w moim rowerze. Sprawdzając dostępne rozwiązania, które „niby” mają uchronić tą najbardziej…

3-2-1 Czas na Tubeless z Muc-Off-em

Ilekroć zdażyło mi się przebić dętkę, za każdym razem pod wpływem frustracji podczas jej wymiany – obiecywałem sobie, że więcej do tego nie dopuszczę,  że w końcu zabiorę się za montaż systemu Tubeless w moim rowerze.

Sprawdzając dostępne rozwiązania, które „niby” mają uchronić tą najbardziej „wrażliwą” część naszego koła, wyszedłem jednak z założenia, że jedynym sensownym sposobem, aby wyeliminować częste „kapcie” jest porzucenie wysłużonych dętki i zainteresować się systemem Tubeless. 

Sporą ilość przejechanych kilometrów przynajmniej raz w roku zmusza mnie do wymiany mocno wyeksploatowanych opony na nowe. Pomimo, że dotychczas korzystałem wyłącznie z dętek, to każda z zakupionych par opon miała już możliwość adaptacji na system bezdętkowy.

Niestety nie byłem w pełni gotowy, aby zacząć korzystać z tego rozwiązania. Do pełnego szczęścia brakowało kilku niezbędnych elementów. Bowiem Tubeless to nie tylko opony i obręcze. 

Kilka miesięcy temu marka Muc-Off zdobyła moje zaufanie dzięki swojej chemii rowerowej. W tym wpisie na przykładzie oferty tej samej firmy przedstawię kompletny zestaw „startowy” pozwalający przystosować swój rower, a raczej koła do jazdy na mleku.

Nim tak się stanie, warto jednak wiedzieć…

Czym jest Tubeless?


Tubeless, system bezdętkowy, czy też potocznie „mleko”… nieważne jakie nazewnictwo przypadnie nam do gustu, sprowadza się głownie do jednego – wyeliminowania tradycyjnych dętek z naszych kół.

Zastosowanie odpowiednich opon oraz obręczy sprawi, że opona dokładnie wpasowują się w ścianki boczne obręczy odpowiednio uszczelniając całość. 

Dzięki temu powietrze nie wydostaje się na zewnątrz, a gdyby do tego doszło przez mikro pęknięcia w oponie, zastosowane wewnątrz niej uszczelniające mleko ma błyskawicznie je zakleić.

Wprawdzie dla wielu osób korzystanie z systemu bezdętkowego wydaje się już czymś absolutnie obowiązkowym, dla mnie przez kilkanaście miesięcy było tematem wielu przemyśleń, czy aby napewno podejmuje dobrą decyzje. 

Zalety systemy bezdętkowego


Zastosowanie tej technologii ma wiele plusów, ale niesie to również za sobą kilka poważnych „mankamentów”, które mogą na pierwszy rzut oka zniechęcić nie jedną osobę.

Bezawaryjność

Bardzo ważną dla mnie rzeczą jest technicznie sprawny rower. Biorąc pod uwagę okoliczności w jakich jest mi niezbędny oraz warunki atmosferyczne w jakich wykorzystuje swoje „dwa koła” układ napędowy działa bez zarzutów przez cały okrągły rok. 

Porównując go względem ilości przebitych dętek w skali miesiąca można z łatwością wywnioskować co jest znacząco słabym elementem tego zestawienia oraz co częściej zawodzi, stawiając mnie w trudnej sytuacji. 

Dlatego podstawową zaletą systemu Tubeless jest bezawaryjność. Przez to, że koło nie posiada dętki, nie mam możliwości jej przebicia. I właśnie ta cecha przemawia do mnie najbardziej, gdyż zamiast zamartwiać się kolejną „gumą” mogę skupić się na ilości pozostałych kilometrów do przejechania.

Niższe ciśnienie 

Temat zjazdów downhillowych czy samego ścigania się w terenie jest mi kompletnie obcy. Jednak dla osób czynnie uczestniczących w tej dziedzinę kolarstwa górskiego odpowiednie przygotowanie kół ma kluczowe znaczenie.

Możliwość jazdy z niższym ciśnieniem powietrza sprawia, że nasza przyczepność w terenie wzrasta, a bieżnik koła lepiej „wgryza” się w podłoże. 

Przejawia się to w szczególności na czas przejazdu i w rezultacie na osiągnięty wynik. A przecież o to w tym sporcie chodzi, by jak najszybciej i bardziej efektowniej przejechać wyznaczoną trasę.

Niższe opory toczenia 

Nie lubię się ścigać, ale lubię szybko jeździć i to niekoniecznie z górki. 

Na długich prostych odcinkach o odpowiednim podłożu staram się utrzymywać zrównoważone tempo. O ile opór powietrza wywołany przez wiatr mnie nie spowalnia. 

Duży wpływ na wyższe opory toczenia ma szerokość opony oraz zainstalowana dętka, która na tle samej opony też swoje waży. Dlatego kolejną zaletą Tubeless są niższe opory toczenia. W rezultacie możemy osiągnąć większą prędkość jazdy przy mniejszym wysiłku. 

Minusy mleka


Wyższe koszty 

Chcąc zacząć przygodę z Tubeless musimy nastawić się na niemały wydatek. Porównujac koszty zestawu startowego względem jednej pary dętek ukazuje się nam spora różnica cenowa.

Posiadając już obręcze i opony jeszcze jesteśmy w stanie „przełknąć” tą nadal niemałą sumę pozostawioną w sklepie. Kupując wyłącznie taśmę, wentyle oraz „mleko” czyli uszczelniacz,  poczyniliśmy pierwsze kroki aby przekształcić nasze koła w system bezdętkowy.

Trudniejszy montaż


Może wydawać się, że prawidłowe osadzenie opony na obręczy oraz jej uszczelnienie to nic trudnego. Też tak myślałem, do czasu, aż sam zacząłem montaż. Okazało się, że mój stoicki spokój oraz zdobyte doświadczenie przy wymienianiu dętek było bardzo przydatne. Dlatego warto do tematu podejść na spokojnie bez pośpiechu. A przede wszystkim nabyć odrobinę wiedzy odnośnie montażu samego Tubeless.

Kompresor, Pompka , Nabój CO2


Mówiąc wprost. Bez kompresora w garażu, pompki stacjonarnej z budowaną kompresją powietrza lub nawet tej ręcznej pompki mającej adapter na naboje CO2 nie ma co zabierać się za instalacje tego systemu. Rozsądnie będzie udać się do pobliskiego serwisu i zlecić montaż na miejscu, niż rzucać „mięsem” jak nie samym źle zmontowanym kołem.

Awaryjna dętka


Niekoniecznie to minus, jednak przestroga. Opona Tubeless nie jest „niezniszczalna” i w skrajnych przypadkach może nas bardzo zaskoczyć. Jadąc z dużą prędkością nasza spostrzegawczość się zmniejsza, a to skutkuje nie zauważeniem na przykład ostrego kawałka szkła, który może rozciąć naszą oponę. Mleko wypłynie, powietrze zejdzie z opony i jedynym ratunkiem okaże się awaryjna dętka. Aby nie poczuć się „rozczarowanym” musimy o niej zawsze pamiętać.

To tyle wstępu


Jak można zauważyć wady i zalety są względem siebie wyrównane. W każdym razie od strony technicznej system bezdętkowy nie ma sobie równych.

Pod względem awaryjności ma przewagę nawet nad nowym „wynalazkiem” jakim są dętki poliuretanowe, które przez jakiś czas testowałem i „widziałem” w nich kompromis miedzy dętkami, a samym Tubeless.

Szybko się jednak rozczarowałem tym „pionierskim” rozwiązaniem. Rozszczelniona dętka, ułamany plastikowy wentyl, nie działający czujnik ciśnienia przelał czarę goryczy. Po kilku tygodniach marketingowy „wymysł” wyleciały prosto do kosza.

Aby nie poczuć się ponownie zniesmaczonym, tym razem źle funkcjonującym systemem Tubeless warto zwrócić uwagę na kompatybilność następujących elementów…

Co w zestawie


System Tubeless to złożony organizm, więc nie uniknionym jest wyposażyć sie w kompletny zestaw. Ja bazuje na systemie od Muc-Off. Jednak rynek jest mocno nasycony, wieloma producentami oferujący swoje produkty.

Opona

Jak już wiemy opony są najważniejszą częścią tego systemu, gdyż to one mają za zadanie odpowiednio trzymać się obręczy. W dodatku w odróżnieniu od zwykłych opon posiadają dodatkową warstwę butylową, która ma utrzymać wewnątrz odpowiednie ciśnienie i zapobiec  dostaniu się wilgoci do środka.

brak miniaturki K

Opony na swoich ściankach mają różne oznaczenia. Te dedykowane dla systemu Tubeless w zależności od producenta posiadają dodatkową informacje o kompatybilności. 

Niemiecki producent Schwalbe wykorzystuje oznaczenia TL Easy, natomiast w nomenklaturze marek Continental oraz Maxxis wykorzystywany jest termin Tubeless Ready. 

Obręcze

Obręcze są drugim najważniejszym elementem tej całej układanki i tak jak w przypadku opon muszą być ze sobą kompatybilne. Inaczej ta cała „gra nie będzie warta świeczki”. 

Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, zainteresowanie tą technologią stale rośnie, a producenci zacierając ręce. Dlatego większość produkowanych obręczy, nawet tych budżetowych jest już przystosowana do montażu systemu bezdętkowego. 

Taśma

Dodatkowym uszczelnieniem koła w tym systemie jest specjalna taśma. Jest to odpowiednik opaski stosowanej w zwykłych obręczach, której zadaniem jest chronić dętkę przed przebiciem o nyple szprych.

brak miniaturki K

W analogiczny sposób swoją funkcję spełnia taśma. Ma zapobiec wydostawaniu się powietrza przez otwory, w których są umiejscowione nyple.

Niektórzy producenci samodzielnie oklejają taśmą wewnętrzną stronę obręczy. Dzięki tamu wyręczają nas w nieskomplikowanym, ale jadnak wymagającym dokładności procesie aplikacji.

Wentyle

Wentyl dedykowany dla Tubeless wygląda jak każdy inny znajdujący się w dętce. Praktycznie zawsze ich trzpień jest w systemie Presta.

Jeden koniec wentyla jest wykonany z gumy, która ma w pełni przylegać do obręczy izolując miejsce, w którym został założony. Dodatkowo uszczelniając i utrzymując ciśnienie wewnątrz opony.

brak miniaturki K

Oczywistym jest to, że wentyl ma umożliwić nam napompowanie opony. Jednak ten od Muc-Off ma w sobie dodatkową funkcje. Odkręcając zawór bezpośrednio po napompowaniu opony, możemy wlać przez trzpień nasz „magiczny” składnik czyli mleko.

„Stara szkoła” ma swoje własne metody gdyż mleko wlewa się wewnątrz jeszcze nie do końca założonej opony. Następnie oponę osadza się na obręczy i dopiero wtedy „wstrzeliwuje” się 

odpowiednią ilość powietrza aby opona „wskoczyła” na swoje miejsce.

Mleko

Magiczny składnik bez którego system Tubeless w praktyce nie ma sensu. 

W teorii uszczelniacz nie jest niezbędny w systemie bezdętkowym jeśli opona została odpowiednio osadzona na obręczy i będzie w stanie utrzymać napompowane powietrze. 

brak miniaturki K

Jednak prawda jest taka, że opona rowerowa jest bardziej podatna na zużycie. Po pewnym czasie zaczynają pojawiać się mikro pęknięcia przez, które ucieka nam powietrze. Dlatego występujące wewnątrz mleko ratuje nam „tyłek” uszczelniając te miejsca.

Gdy pęknięcia okazują się zbyt duże możemy zastosować zestaw naprawczy.

Zestawy naprawcze

Wielu producentów wyszło na przeciw, oferując specjalne zestawy naprawcze. Tym samym jesteśmy w stanie tymczasowo przywrócić właściwości jezdne, wbijając w uszkodzone miejsce sznurek, knot albo kołek – jak zwał tak zwał. 

brak miniaturki K

Od tego momentu opona w tym miejscu jest bardziej podatna na kolejne uszkodzenie, gdyż to rozwiązanie jest chwilowe i ma ułatwić nam sprawne dojechanie do celu. 

Jak jeździć na systemie bezdętkowym?



Na to pytanie nie ma jasnej odpowiedzi, gdyż pomimo braku dętki oraz różniących się w znacznym stopniu właściwości jezdnych, sposób działania roweru się nie zmienia.

Warto jednak wziąć pod uwagę, że regularna jazda ma w tym systemie kluczowe znaczenie. Nie używany przez dłuższy czas rower sprawi, że znajdujące się wewnątrz opony mleko stężeje/wyschnie. Koła będą źle wyważone, a to z kolei negatywnie wpłynie na komfort jazdy.

Sam system bedzie bardziej podatny na awarię, a tego chcielibyśmy uniknąć. Ważną rolę odgrywa tutaj również systematyczność. Wybierając system Tubless musimy pamiętać o okresowym dolewaniu mleka, przynajmniej 2-3 razy w sezonie.

Podsumowanie


Kilka tygodni temu w końcu pożegnałem znienawidzone dętki na rzecz Tubeless. System ten ma swoich zwolenników jak i przeciwników jednak trudno mi w tym momencie otwarcie stwierdzić po jakiej stronie stoję. Mam nadzieje, że ta zmiana okaże się trafna i mleko zagości na stałe w moich oponach. 

Pomimo, że system bezdętkowy wymaga większego nakładu pracy przy jego montażu, to jednak wizja kolejnej przebitej dętki spędza mi sen z powiek. 

Na szczęście to już przeszłość.

Zostaw pierwszy komentarz