Cele i postanowienia

na 2022 rok...

Miniony Grudzień jak co roku był napiętym miesiącem, emocje spowodowane szałem świątecznych przygotowań całkowicie mnie pochłonęły. Miedzy świętami a Sylwestrem jest kilka dni na chwilę refleksji nad osiągnięciami z ostatnich 12 miesięcy. Postanowienia kontra rzeczywistość… Na początku postanowiłem złamać schemat i odpuścić sobie coroczną tradycje…

Miniony Grudzień jak co roku był napiętym miesiącem, emocje spowodowane szałem świątecznych przygotowań całkowicie mnie pochłonęły. Miedzy świętami a Sylwestrem jest kilka dni na chwilę refleksji nad osiągnięciami z ostatnich 12 miesięcy.

Postanowienia kontra rzeczywistość…


Na początku postanowiłem złamać schemat i odpuścić sobie coroczną tradycje „wymyślania” postanowień noworocznych. 

Gdyż z reguły wygląda to tak, że pod koniec roku dużo o tym myślimy, rozpisujemy się, a nawet chwalimy się przed rodziną czy znajomymi jakie to my mamy plany na przyszły rok.

W rezultacie z miesiąca na miesiąc całkowicie zapominamy o realizacji pozycji z naszej listy, a w naszą codzienność wpada szara rzeczywistość.

Wszyscy „staramy się” być idealistami… dążąc do określonych celów i spełniając nie jedno swoje marzenie.

Więc dlaczego przygotowanie, bo o samej realizacji listy nie wspomnę… sprawia nam tak dużo trudności? Na swoim przykładzie postaram się przeanalizować gdzie leży przyczyna mojego niepowodzenia.

Przerost ambicji…


Zwykle problem polega na tym, że przerost ambicji spowodowany jest zbyt częstym porównywaniem się do innych. Chcemy udowodnić, że jesteśmy tak samo dobrzy, a nawet i lepsi od osoby, którą się inspirujemy.

W rezultacie zbyt ambitne plany i pomysły nie są wystarczające względem naszych możliwości o podłożu fizycznym lub psychicznym.

Nie mówię, że bycie ambitym to zła cecha oraz, że ambitne postanowienia są bez sensu i jedynie stratą czasu. Ważne aby były na tyle możliwe do zrealizowania, byśmy nie czuli się rozczarowani i zniechęceni po pierwszym „potknięciu”

(Nie) oczekiwany rezultat …


Złudne mogą być oczekiwania względem natychmiastowego efektu. Zdążyłem się już nauczyć aby mierzyć siły na zamiary. 

Sukces to suma niewielkiego wysiłku, powtarzanego z dnia na dzień.

Robert Collier

Takim prostym przykładem, mogła być chęć pokonywania przeze mnie coraz dłuższych dystansów. Na pierwszy rzut oka bardzo dobra idea. Problem występował jednak w moim zbyt progresywnym zapałem.

Gdy przejechałem pierwsze 50 km odrazu w następny tygodniu chciałem podnieść poprzeczkę i przejechać 100km. Pomysł spalił na panewce. Ponieważ moje ciało i kondycja nie była na tyle przygotowana aby wziąć na siebie taki wysiłek.

Po około 30-40 km odpuściłem skracając trasę. W rezultacie zawiedziony wróciłem do domu. 

Wniosek jest tylko jeden, małymi krokami napewno dojedziemy do celu, ważne aby wytrwać w postanowieniach i najlepiej uszeregować je od tych najbardziej realnych, gdyż z czasem nawet te bardzo odległe i „śmiałe” mogą okazać się bliskie zrealizowaniu.

Pierwsza dziesiątka


Rowerowa zajawka pojawiła się w moim życiu niespodziewanie i choć nie „odbiło mi” koncentrując całą uwagę na rowerze. To żałuje że przez ostani rok nie poświeciłem więcej uwagi, pracy i wysiłku na rozwijaniu swojej pasji.

Ale zaczyna się nowy rok, pojawiają się postanowienia. Muszę zakasać rękawy i odhaczyć przynajmniej kilka pozycji z mojej listy… 

1. Blog i Social Media…

Te dwie rzeczy zaniedbałem po całości. Mój notatnik pęka w szwach od ilości nowych wpisów. A na blogu pustki… Większość jest już spisana i na ukończeniu, jednak skupiam swoją uwagę na wielu zadaniach, zamiast sfinalizować każde po kolei.

Znikomy aktywność na Instagram’ie czy Facebook’u, również nie sprzyja dobremu wizerunkowi. Wypadało by to zmienić.

2. Lepiej się odżywiać…

Odpowiednie odżywianie to kluczowa kwestia w kolarstwie, tym bardziej gdy się jeździ bardziej niż amatorsko. Owsianka na śniadanie, banan i betony proteinowe w trasie nie wystarczą. Spalając więcej kalorii aniżeli się przyjmuje nie wróży nic dobrego. W temacie właściwego odżywiania diety kolarskiej itp,  jestem totalnie zielony, więc to też odpowiednia pora na doedukowanie się.

3. Więcej jeździć prywatnie…

Dojeżdżam rowerem do pracy, jeżdzę rowerem pracując w Liferando. W całej tej rutynie brak systematycznych wypadów poza miasto. Uwielbiam odkrywać nowe miejsca i trasy. Czas spędzony na świeżym powietrzu ma na mnie pozytywny wpływ, a sam wysiłek podczas jazdy wyładowuje złą energię. Sama żona zauważyła, że po powrocie do domu jestem innym człowiekiem. 

4. Serwisować i lepiej dbać o rower…

Pewnych błędów nie da się już cofnąć, ale da się ich uniknąć w przyszłości. Wymigując się ciągłym brakiem czasu zaniedbałem na „początku kariery” swój rower. Zerowy serwis, w końcu dał się we znaki. Skutki są takie, że przedni amortyzator jest całkowicie „zajechany” i wymaga kompletnej regeneracji. Łańcuch czasami przeskakuje, gdyż po 4 latach i przejechanych 10.000 km, kaseta domaga się wymiany… Aż wstyd się do wszystkiego przyznawać.

5. Odkrywać nowe miejsca…

Największą przewagą roweru nad innym środkiem transportu, to możliwość dojechania nim w dowolne wyznaczone miejsce. Jednośladem jesteśmy w stanie odkryć nowe miejsca w okolicy. 

Rok jest zbyt krótki by wszystko zobaczyć. Jednak mam kilka miejsc, do których chciałbym w tym roku pojechać rowem.

6. Rodzinne wycieczki…

Gdy w rodzinie pojawi się dziecko, zmieniają się przyzwyczajenie, potrzeby a zarazem plany. De facto wszystko co niepotrzebne i „niemożliwe” aktualnie do zrealizowania odkładane jest w czasie. 

Teraz gdy nasza córka ma już 2 lata, rodzinne wycieczki są bardziej realne. Zakup przyczepki rowerowej ułatwi nam wspólne podróżowanie. A dobra organizacja i znalezienie ciekawych miejsc na biwak to druga połowa sukcesu.

7. Kupić Gopro

Mała, poręczna, wodoodporna kamera robiąca dobre zdjęcia i jeszcze lepsze filmy. Cóż potrzeba więcej aby uwiecznić zapierające dech w piersi widoki podczas wyprawy rowerowej. Niby mam iPhone 13 Pro Max, który całkowicie wystarczy by zrelacjonować całą podróż. Jednak jego wielkość sprawia, że czuje się nie pewny trzymając go podczas jazdy. W dodatku montaż na Selfie-Stick’u nie było by dobrym pomysłem, aby wykonać Selfie w czasie jazdy. Dlatego GoPro 10 musi trafić w tym roku w moje ręce.

8. 200-300-400km jednego dnia

W zeszłym roku dwa razy pokonałem dystans 100 km, który jest osobistym rekordem. Cała zabawa w tym aby podnosić poprzeczkę coraz wyżej. Podchodząc rozsądnie do tematu, stopniowo chciałbym zmierzyć się z coraz to dłuższymi trasami. Owe postanowienie jest prawie na końcu listy gdyż wymaga czasu, odpowiedniego przygotowania i przede wszystkim zrealizowania wcześniejszych celów.

9. Kupić nowy rower

Mam marzenie, przeobrażające się w realny cel. Wszystko jednak zależne od finansów i czasu, który rozstrzygnie czy w tym roku zdążę zakupić nowy rower.  

Plusem jest to, że po kilku latach jestem bardziej świadomy w tematyce kolarstwa górskiego. Lepiej orientuje się w osprzęcie i częściach rowerowych.

Pomimo, że mój rower ma pełną grupę napędu Deore XT to posiada elementy dzięki, którym z góry odrzuciłbym ten model przy zakupie 4 lata temu. Teraz wiem czego chcę i świadomie wybiorę najbardziej pasującym mi rower.

10. Zacząć nagrywać Vloga

Zacząć prowadzić kanał na YouTube, to kolejny etap rozwoju osobistego i wypełnienie bloga o dodatkowe materiały w tym przypadku wideo. W dzisiejszych czasach wideo ma przewagę na treścią pisaną, gdyż jesteśmy w stanie bardziej szczegółowo zobrazować i przedstawić odbiorcy zrealizowany materiał. Lubię czytać treści będące w kręgu moich zainteresowań, ale sądzę, że dla osoby o podobnych zainteresowaniach dobrym dodatkiem będą treści wideo.

Na następne lata…


Liczę ze większość uda się zrealizować. W przeciwnym razie trafią na przyszłoroczną listę.

  1. Kupić torby do bikepacking’u
  2. Zacząć chodzić na siłownie
  3. Przejechać Ultramaraton
  4. Zwiedzić Szwajcarię rowerem
  5. Kupić Drona
  6. Odbyć kilkudniową wyprawę Bikepacking’ową
  7. Znaleźć kompana do rowerowych wypraw
  8. Zbudować prywatny warsztat rowerowy
  9. Zbudować kampera
  10. Złożyć samemu rower

Twoje postanowienia są równie ambitne?, a lista nie ma końca?. To świetnie! ważne aby wytrwać i nie poddawać się już na sam

Zostaw pierwszy komentarz